Plan taryfowy iPhone'a Vodafone w Wielkiej Brytanii rozczarowuje klientów - jak zachowa się rynek amerykański po zakończeniu wyłączności?

Na początku tego roku pisaliśmy o ogłoszeniu przez Vodafone sprzedaży iPhone'ów w Wielkiej Brytanii od 2010 roku.

Spodziewaliśmy się wtedy dużej konkurencji, która może zakończyć się wojnami cenowymi. W tym tygodniu Vodafone w końcu zaprezentowało swoje plany cenowe na iPhone'a i bez wątpienia wielu kupujących w okresie świątecznym będzie zawiedzionych.

W przeciwieństwie do powszechnego przekonania, że ​​Vodafone próbowałby penetrować rynek za pomocą tańszych planów cenowych, firma faktycznie zaproponowała najdroższą cenę wśród partii. 16 GB iPhone 3GS na Vodafone kosztuje 89 GBP, a umowa na 18 miesięcy kosztuje 40 GBP miesięcznie. Działa to blisko 809 funtów w okresie obowiązywania umowy, co stanowi znacznie więcej niż 713, 82 funtów w okresie obowiązywania umowy O2 i 712, 98 funtów w stosunku do Orange.

Jak na ironię dzieje się to w czasie, gdy na rynku francuskim obserwuje się ogromne obniżki cen w obliczu konkurencji. Te kontrastujące scenariusze stanowią świetne badanie tego, jak rynek zachowa się tutaj w USA w momencie, gdy wyłączność AT&T dobiegnie końca. Czy zobaczymy kolejną wojnę cenową, tak jak ma to miejsce we Francji, czy też nowa konkurencja przeskoczy rynek z ich droższymi planami?

Odpowiedź na to zależy od wielu czynników - popytu, wrażliwości cenowej, indywidualnego postrzegania jakości sieci AT&T itp. Rynek amerykański jest znacznie mniej wrażliwy na ceny niż inne rynki, takie jak Chiny czy część Europy. To, w połączeniu z tym, jak indywidualni klienci postrzegają jakość sieci AT&T, określi, czy T-Mobile i Verizon zaproponują konkurencyjne plany cenowe.

Może to również zależeć od tego, kiedy nowi przewoźnicy wejdą na rynek. W scenariuszu, w którym dobrze sobie radzą przed wprowadzeniem iPhone'a nowej generacji lub po nim, całkiem możliwe jest, że popyt już osiągnął szczyt i wtedy przewoźnicy mogliby pozwolić sobie na wojny cenowe, aby skłonić do zakupu; bardzo podobny do tego, co widzimy dzisiaj we Francji.

Nie jest to jednak gra o sumie zerowej, a także wiele innych czynników. Na przykład obniżki cen oznaczałyby również zwiększone dotacje na iPhone'a, co może oznaczać znacznie dłuższy czas dla przewoźnika na zarabianie - coś, na co nie mogą sobie pozwolić tacy jak AT&T. Wynika to z faktu, że obniżone marże utrudniają przewoźnikom inwestowanie w budowanie zdolności, a przy niższych cenach prowadzących do przeciążenia sieci tym szybciej, nie ma strategicznego uzasadnienia biznesowego dla przewoźników, aby pozwolić sobie na obniżki cen, chyba że jest to absolutnie konieczne.

Co to wszystko może znaczyć? Ponieważ jakość sieci AT&T jest postrzegana jako pogarszająca się z dnia na dzień, oraz z problemami powodowanymi przez większe subsydia, jest mało prawdopodobne, aby rynek amerykański widział jakiekolwiek wojny cenowe, gdy nowi operatorzy wejdą na rynek iPhone'ów. I chociaż może to być rozczarowujące dla użytkownika iPhone'a, jest to przypadek, z którym możemy się pogodzić.

Co myślisz?

[przez telegraf]


Śledź nas na Twitterze



Popularne Wiadomości